5 kwietnia 2017

Wartościowi

W pierwszym semestrze miałam zajęcia, które zmieniły moje życie - psychologia społeczna. Nagle wszystko straciło swoją magię i nadany przez rozsądek sens. Krótko mówiąc, zderzyłam się z rzeczywistością. 
Jedną z takich obnażonych sfer były kontakty międzyludzkie i to chciałabym dziś poruszyć, ponieważ trochę bardziej świadomie przeanalizowałam i poobserwowałam ostatnio swoje przeszłe i obecne znajomości.

27 marca 2017

Czary mary

W wakacje po pierwszym roku studiów postanowiłam osiąść w Warszawie, a żeby się utrzymać, musiałam podjąć pracę. Poza tym chciałam też coś tam sobie odłożyć na małe przyjemności, dlatego też pod koniec maja zaczęłam intensywnie poszukiwać swojego przyszłego pracodawcy. Przy okazji stałam się mini ekspertką od tworzenia CV, bo zrobiłam z milion wersji.

Moja "poważna" kariera zawodowa rozpoczęła się od tyrania w Carrefourze za marne grosze przez 3 tygodnie, po których skończyłam z zapaleniem oskrzeli (co wyjęło mnie z życia na kolejne 2 tygodnie) i z marną pensją, która ledwo wystarczyła na opłacenie wynajmowanego pokoju. Tak się złożyło, że moja współlokatorka mniej więcej w tym samym czasie zrezygnowała ze swojej dorywczej pracy, która oficjalnie polegała na doradztwie smsowym kobietom w sprawach egzystencjalnych, więc wskoczyłam na jej stanowisko. Podbudowywałam się, że jestem na psychologii, to będę tak prawie w zawodzie.

I właśnie w ten sposób zostałam wróżką smsową. Najgorsze, że mi się podobało.

22 marca 2017

Człowiek zmienia się co 7 lat

Pewnie obiło Wam się kiedyś o uszy, że niby człowiek zmienia się co 7 lat, bo tyle żyją najbardziej wytrwałe komórki w naszych ciałach i nawet kości zmieniają swoją strukturę tak, że po 7 latach są całkiem nowe, a my nie mamy po tym czasie ani grama starego ciała. W związku z tym zaczęłam zastanawiać się, czy takie przemiany dotyczą też charakteru i czy przez to (a może dzięki temu) możemy stać się kimś innym.

W pierwszym po przerwie poście wspomniałam coś o tym, że stałam się inną, nową osobą, ale - muszę przyznać - jakoś szczególnie się nad tym nie zastanawiałam, tak tylko chlapnęłam. Mogłabym porównać siebie sprzed 7 lat z obecnym stanem rzeczy, ale wyciąganie brudów z czasów czternastoletniej Pauliny jakoś mnie nie bawi i nie za bardzo do mnie przemawia. Poza tym, to oczywiste, że będą różnice, bo działa magiczna siła zwana dojrzewaniem i nie ma co tracić czasu na patrzenie, czy nastolatka różni się od młodej dorosłej. Żeby znaleźć różnice nie muszę aż tak daleko sięgać pamięcią. I już Wam mówię dlaczego.

9 marca 2017

Zasłyszane #1

Dzień jak co dzień. Godziny popołudniowe. Stoję na przystanku, czekam na autobus i jak zwykle okazuje się, że wyszłam z mieszkania za wcześnie. Do przydrożnej poczekalni dołącza pani z dzieckiem - dziewczynka, no oko pięcioletnia. Różowy plecak wskazuje na powrót z pobliskiego przedszkola. Siadają na ławce. Pani Mama wyciąga telefon i sprawdza fejsa.
Dz: Mamo, wiesz co zrobię jak wrócimy?
M: Co zrobisz?
Dz: Ale posłuchaj mnie! Posłuchaj!
M: Przecież słucham, mów.
Dz: Nie, wcale nie chcesz ze mną rozmawiać...
Kobieta ani razu nie oderwała wzroku od telefonu.